Budowa pierwszej polskiej elektrowni atomowej to przedsięwzięcie, na które z nadzieją czekają polskie firmy budowlane. Rządowe zapowiedzi 50% udziału local content w polskim atomie to część zapowiadanej od jakiegoś czasu “górki inwestycyjnej”. W momencie pisania tego tekstu rzeczona “górka” ciągle pozostaje w sferze zapowiedzi. Wykorzystajmy ten czas, aby przeanalizować szanse i zagrożenia dla local content w polskim atomie.
O co chodzi z local content?
Local content to udział krajowych zasobów w projekcie: firm, pracowników, usług, materiałów i technologii. W energetyce jądrowej jego poziom określa, jaka część wartości kontraktu zostaje w gospodarce państwa budującego reaktor.
Rząd wskazuje cel 40-50 %. Wiceminister klimatu Miłosz Motyka nazwał 50 % „absolutnym minimum” w Polityce Energetycznej Polski 2040.
Liczba ta obejmuje zarówno wydatki operacyjne (sprzęt, usługi), jak i wartość pracy oraz transfer wiedzy. To dobra wiadomość, ale czy przypadkiem nie są to aby zbyt optymistyczne założenia?
Skala projektu i pieniądze dla polskich firm
Według publikowanych informacji cały projekt pierwszej elektrowni jądrowej ma kosztować około 192 mld zł.
Budżet państwa pokryje z tej kwoty 60 mld zł. Premier Donald Tusk oświadczył, że ta suma ma trafić do polskich firm.
Jeśli tak się stanie, local content wyniesie około 31 % całego kosztu inwestycji. Dodatkowe kontrakty dla polskich spółek mają pojawić się także przy finansowanej przez inwestora części zagranicznej. Jednak zależy to od warunków, jakie ustalą Westinghouse i Bechtel z krajowymi podwykonawcami. I tu pojawiają się znaki zapytania – czy Amerykanie na pewno wybiorą partnerów z Polski?
Według wstępnych analiz rządowych projekt może stworzyć kilkadziesiąt tysięcy miejsc pracy i podnieść PKB nawet o 1 punkt procentowy w latach 2030-2043.
Jaki jest obecny status projektu pierwszej polskiej elektrowni atomowej?
28 kwietnia 2025 r. Polskie Elektrownie Jądrowe (PEJ) podpisały z konsorcjum Westinghouse–Bechtel kontrakt Engineering Development Agreement (EDA). Dokument utrwala harmonogram projektowania trzech bloków AP1000 i pozwala kontynuować prace po wygasłej umowie ESC. Treść umowy nie jest dostępna publicznie. Strona rządowa przekonuje, że wynegocjowała znacznie korzystniejsze warunki, niż w poprzednim kontrakcie, jednak musimy wierzyć na słowo. Kolejny krok to kontrakt EPC, ale nie może powstać bez zgody Komisji Europejskiej.
O co wnioskuje Polska do KE? Warszawa zgłosiła pakiet pomocy państwa dla PEJ:
- zastrzyk kapitałowy ok. 14 mld EUR;
- gwarancje Skarbu Państwa (100 %, zero prowizji) dla długu ok. 33 mld EUR;
- dwustronny kontrakt różnicowy (CfD) na 60 lat, z rozliczeniem ex-post i klauzulą zabezpieczającą kurs walut.
Bez akceptacji KE wsparcie byłoby nielegalną pomocą państwa, a banki i ubezpieczyciele nie sfinansują projektu. Brak zgody zablokuje podpisanie umowy EPC i opóźni start budowy.
Komisja prowadzi standardowe postępowanie (sygn. SA.109707); decyzja spodziewana jest pod koniec 2025r.
Wyłączenie projektu z ram PZP – co to oznacza dla polskich firm?
Brak ustawowej waloryzacji cen
Prawo zamówień publicznych zobowiązuje zamawiającego do korygowania wynagrodzeń przy dużej zmianie cen materiałów lub robocizny. W projekcie atomowym ten bezpiecznik nie działa. Waloryzacja będzie zależeć wyłącznie od treści indywidualnej umowy. Eksperci branży budowlanej już proszą o klauzulę „pełna waloryzacja bez limitów”.
Brak solidarnej odpowiedzialności inwestora za płatność
W kontraktach objętych PZP podwykonawca może – gdy generalny wykonawca nie płaci – zażądać pieniędzy bezpośrednio od zamawiającego (art. 465 PZP). Zamawiający ma obowiązek wypłacić należność i potrącić ją z wynagrodzenia wykonawcy.
Po wyłączeniu spod PZP ten mechanizm znika i zostaje tylko art. 647¹ Kodeksu cywilnego. Ochrona jest węższa, bo:
- dotyczy wyłącznie robót budowlanych, a nie dostaw i usług;
- wymaga zgody inwestora na podwykonawcę lub zgłoszenia na piśmie;
- odpowiada jedynie do kwoty, jaką inwestor nadal jest winien wykonawcy.
Jeśli generalny wykonawca popadnie w spór płatniczy lub w upadłość, podwykonawca będzie musiał dochodzić swoich roszczeń w sądzie cywilnym i liczyć na to, że inwestor wcześniej zaakceptował jego umowę. Nie ma możliwości „ominięcia” wykonawcy i szybkiej zapłaty z budżetu PEJ.
Co to oznacza?
- Ryzyko zamrożenia pieniędzy w łańcuchu dostaw.
- Wzrost kosztu finansowania (firmy muszą zabezpieczyć płynność).
- Konieczność wprowadzenia prywatnych zabezpieczeń: gwarancji bankowych, rachunków escrow, klauzul direct-pay wpisanych w kontrakt z inwestorem.
Mniej przejrzyste kryteria wyboru dostawców
Bez procedur PZP nie ma jawnych kryteriów oceny ofert ani instytucji odwoławczych do KIO. Westinghouse-Bechtel samodzielnie zatwierdza listę firm i standard NQA-1. To przyspiesza proces, lecz zwiększa ryzyko preferowania dostawców powiązanych kapitałowo z konsorcjum.
Ryzyko kumulacji kar umownych
Specustawa jądrowa nie narzuca górnego limitu kar. Kary za opóźnienia lub braki jakościowe mogą przekroczyć standard 20 % kontraktu spotykany w zamówieniach publicznych. Firmy powinny negocjować limity kar oraz prawo do odstąpienia od umowy, jeśli zagregowana kara przekroczy określony próg.
Dodatkowe wymogi ubezpieczeniowe
Kontrakty jądrowe wymagają polis OC na kwoty wielokrotnie wyższe niż budownictwo konwencjonalne. Koszt ochrony ubezpieczeniowej rośnie, gdy brak jest gwarancji terminowej zapłaty z budżetu inwestora.
Polski Związek Pracodawców Budownictwa przygotował katalog klauzul umownych, które mają te ryzyka ograniczyć (pełna waloryzacja, definicja „krajowego podmiotu”, wykluczenie firm spoza UE bez umów handlowych).

Analiza SWOT dla Local content w polskim atomie
Mocne strony
- Silne zaplecze stalowe i montażowe. Jak podaje serwis info.westinghousenuclear.com siedem polskich zakładów (Mostostale, Ferrum, Famak, EPG, Baltic Operator) już przeszło warsztaty techniczne Westinghouse;
- Doświadczenie nuklearne z eksportu. Około 80 firm z Polski wykonywało prace na obiektach jądrowych za granicą; kolejne 250 ma potencjał wejścia do łańcucha dostaw.
- Publiczne wsparcie finansowe. Premier zapowiedział 60 mld zł kontraktów dla krajowych wykonawców z budżetu projektu.
- Silny efekt gospodarczy. Studium dla Westinghouse szacuje 118 mld zł dodatkowego PKB w fazie budowy sześciu bloków AP1000
- Wysokie poparcie społeczne. Raport Baker McKenzie wskazuje ocenę 8/10 dla akceptacji inwestycji — ryzyko protestów lokalnych jest ograniczone.
Słabe strony
- Luka certyfikacyjna.Tylko nieliczne polskie przedsiębiorstwa mają akredytacje NQA-1 lub równoważne.
- Kapitał na dostosowanie procesów. Wdrożenie systemów jakości wymaga inwestycji rzędu setek tysięcy złotych; nie każda firma udźwignie koszt.
- Starzejące się kadry jądrowe. Specjaliści wykształceni w latach 60-80 odchodzą na emeryturę, a nowy napływ inżynierów jest niewielki
- Skala polskich wykonawców. Przeciętna polska spółka jest pod względem kapitalizacji o rząd wielkości mniejsza od międzynarodowych konkurentów, co utrudnia finansowanie długich kontraktów i spełnienie wysokich wymogów gwarancyjnych.
- Zależność od gwarancji państwa. Brak certyfikacji finansowej lub limitów gwarancji może ograniczyć dostęp do kredytu obrotowego.
Szanse
- Wejście do globalnej sieci Westinghouse. Koncern deklaruje zasadę „We Buy Where We Build” i chce wysyłać polskie komponenty także do Szwecji, Bułgarii i Finlandii.
- Wzrost miejsc pracy i PKB. Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje nawet 40 tys. etatów i wzrost PKB o >1 pp do 2043 r.
- Transfer technologii klasy safety-critical. Norma NQA-1 podnosi standardy produkcji; kompetencje przydadzą się w lotnictwie, oil & gas i perspektywicznie w SMR-ach.
- Efekt drugiej fali atomu (SMR). Umocniony łańcuch dostaw może obsługiwać reaktory modułowe, gdy rynek się otworzy.
Zagrożenia
- Postępowanie KE w sprawie pomocy publicznej. Negatywna decyzja wstrzyma kontrakt EPC i finansowanie.
- Ryzyko opóźnień licencyjnych. Każdy dodatkowy rok przed „pierwszym betonem” podnosi koszty finansowe i może wyczerpać budżet rezerwowy.
- Silna konkurencja zagraniczna. Dostawcy z USA, Korei i Francji dysponują pełnym portfelem certyfikatów i referencji, co utrudnia polskim firmom wejście na poziom „nuclear grade-1”.
- Wysokie wymagania gwarancyjne i kary umowne. Brak limitów przewidzianych w PZP może obciążyć wykonawcę karami >20 % kontraktu.
- Inflacja i wzrost kosztów materiałów. Bez ustawowej waloryzacji firmy ryzykują ujemną marżę przy długich terminach dostaw, co przy tym projekcie prawdopodobnie będzie normą.

Jaki jest wniosek z analizy SWOT dla local content w polskim atomie? Wydaje się, że bilans ciągle jest dodatni. To, co jest teraz ważne, to pozytywna decyzja KE co do pomocy publicznej i wykorzystanie tego czasu w firmach na szybką certyfikację.
Jeśli Warszawa uzyska zielone światło z Brukseli, a firmy szybko domkną certyfikację, polski udział może przekroczyć deklarowane 40-50 %.
HydroBIM, jako wyspecjalizowany podwykonawca projektowania hydrotechniki, dysponuje odpowiednimi kwalifikacjami, aby wspierać ekspercką wiedzą i doświadczeniem firmy zaangażowane w tworzenie lokalnego contentu przy budowie pierwszej polskiej elektrowni atomowej. Zapraszamy do kontaktu!
O HydroBIM:
Biuro projektów HydroBIM sp. z o. to wyspecjalizowany podwykonawca branży hydrotechnicznej i hydrologicznej w dużych projektach infrastrukturalnych. Do grona naszych klientów należą czołowe polskie i międzynarodowe biura projektów i firmy konsultingowe, m. in. AECOM, Sweco, EGIS, Systra.
W portfolio mamy m. in. zadania w ramach Projektu Ochrony Przeciwpowodziowej w Dorzeczu Odry i Wisły (POPDOW) i Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK).
Jesteśmy członkiem Związku Ogólnopolskiego Projektantów i Inżynierów (ZOPI)
Zapraszamy do śledzenia profilu firmowego HydroBIM na LinkedIn i do współpracy.