Rząd planuje budowę suchego zbiornika przeciwpowodziowego w Szczurowej. Inwestycja ma zabezpieczyć dolinę Wisły przed powodziami i ograniczyć straty materialne. Projekt wzbudza kontrowersje, bo wiąże się z wysiedleniami mieszkańców i wyburzeniem domów.
Ostatnie dekady przyniosły wzrost częstotliwości i intensywności powodzi w dorzeczu Górnej Wisły. Obszar ten jest szczególnie narażony na wylewy rzeki, zwłaszcza po intensywnych opadach. W 2010 roku fala powodziowa doprowadziła do podtopienia tysięcy domów i zniszczenia infrastruktury. Eksperci ostrzegają, że podobne zjawiska mogą się powtarzać.
Budowa zbiornika ma zmniejszyć ryzyko powodziowe i ochronić miejscowości położone poniżej Szczurowej. Projekt zakłada utworzenie suchego polderu, który będzie przejmował nadmiar wody w czasie wezbrań. Inwestycja to część większego programu „Bezpieczna Wisła”, który ma być kontynuacją zakończonego już projektu poprawy ochrony przeciwpowodziowej w dorzeczu górnej Wisły i Odry, w realizacji którego swój udział mieli eksperci HydroBIM.
Opis projektu
Zbiornik powstanie w gminie Szczurowa, w rejonie wsi Rząchowa, Górka, Brzezinki i Kopacze Wielkie. Jego powierzchnia wyniesie około 2888 hektarów, a maksymalna pojemność to 206 milionów metrów sześciennych.
Zalewisko zostanie otoczone wałami przeciwpowodziowymi. Ich wysokość sięgnie kilku metrów. W obrębie polderu znajdą się urządzenia hydrotechniczne regulujące odpływ wody. Normalnie teren pozostanie suchy i będzie wykorzystywany rolniczo. Przy wysokim stanie wody zbiornik wypełni się, chroniąc miasta i wsie położone w dół rzeki.
Prace budowlane potrwają około dziesięciu lat. W pierwszym etapie inwestor przeprowadzi wykupy gruntów i wyburzenia. Kolejne lata obejmą budowę wałów, przepustów oraz systemu odwodnienia.
Projekt budzi emocje, bo jego realizacja oznacza przymusowe wysiedlenia. Ponad 750 osób będzie musiało opuścić swoje domy. Do wyburzenia przeznaczono około 240 budynków. Mieszkańcy protestują, zarzucając władzom brak konsultacji i pominięcie ich głosu w decyzji o inwestycji.
Zbiornik Szczurowa oczami mieszkańców gminy
Mieszkańcy Szczurowej i okolicznych wsi sprzeciwiają się budowie zbiornika. Boją się utraty domów, ziemi i dotychczasowego życia. Wielu z nich od pokoleń prowadzi gospodarstwa rolne. Inwestycja oznacza dla nich konieczność przeprowadzki i rozpoczęcia wszystkiego od nowa.
Protesty rozpoczęły się, gdy ogłoszono plany wysiedleń. Podczas konsultacji społecznych władze przedstawiły projekt, ale nie rozwiały wątpliwości mieszkańców. Spotkania były burzliwe. Padały oskarżenia o brak rzetelnych informacji i lekceważenie lokalnej społeczności.
Oburzenie budzi sposób przeprowadzania konsultacji. Wielu mieszkańców twierdzi, że o szczegółach inwestycji dowiedziało się z mediów, a nie od urzędników. Czują się postawieni przed faktem dokonanym. Domagają się alternatywnych rozwiązań, które nie wymagałyby masowych wysiedleń.
Władze obiecują rekompensaty finansowe i wsparcie przy przeprowadzce. Niektórzy właściciele gruntów mogą liczyć na odszkodowania, inni na grunty zamienne. Wielu mieszkańców uważa jednak, że żadna kwota nie zrekompensuje im utraty domów i społecznych więzi, które budowali przez lata. Podobne zdanie o projekcie Programu dla Nysy Kłodzkiej mają mieszkańcy Dolnego Śląska…
Argumenty za budową zbiornika
Zwolennicy inwestycji podkreślają, że zbiornik ochroni region przed powodziami. Dolina Wisły regularnie mierzy się z zalaniami, które niszczą domy, drogi i pola uprawne. Woda wyrządza ogromne szkody, a każda powódź oznacza straty liczone w milionach złotych.
Inżynierowie wskazują na skuteczność podobnych rozwiązań. Zbiornik Racibórz Dolny, ukończony w 2020 roku, uchronił Opole i Wrocław przed wielką wodą w 2024 roku. Specjaliści przekonują, że zbiornik Szczurowa może odegrać podobną rolę dla Małopolski.
Dzięki inwestycji poprawi się bezpieczeństwo mieszkańców terenów położonych poniżej zbiornika. Rolnicy unikną strat w uprawach, a samorządy nie będą musiały wydawać milionów na odbudowę infrastruktury.
Zwolennicy budowy wskazują też na korzyści gospodarcze. Inwestycja oznacza nowe miejsca pracy i rozwój infrastruktury hydrotechnicznej. Firmy budowlane, dostawcy materiałów i lokalni przedsiębiorcy mogą skorzystać na wieloletnim projekcie.
Argumenty przeciw budowie
Mieszkańcy obawiają się przymusowych wysiedleń. Ponad 750 osób będzie musiało opuścić swoje domy, które zostaną zburzone. Dla wielu to jedyna znana rzeczywistość, miejsce, w którym żyli ich przodkowie. Władze zapewniają o odszkodowaniach, ale nie wszyscy wierzą, że będą one sprawiedliwe.
Rolnicy stracą ziemię uprawną. Tereny objęte inwestycją to głównie grunty rolne. Dla wielu mieszkańców rolnictwo to główne źródło utrzymania. Nie wiadomo, czy będą mogli kontynuować pracę w innych miejscach. Obawiają się, że w nowym miejscu nie znajdą odpowiednich warunków do życia.
Mieszkańcy krytykują sposób prowadzenia konsultacji. Wiele osób skarży się, że o planach budowy dowiedziało się z mediów, a nie bezpośrednio od władz. Konsultacje były chaotyczne, emocjonalne i nie doprowadziły do żadnego kompromisu. Ludzie czują, że ich głos nie ma znaczenia. Oglądając zdjęcia z wsi Górka, trudno im się dziwić…
Pojawiają się także obawy o środowisko. Przeciwnicy projektu twierdzą, że budowa zbiornika zniszczy lokalny ekosystem. Obszary leśne i łąki zostaną zalane, a przyroda w okolicy ulegnie nieodwracalnym zmianom. Nie wiadomo, jaki będzie długofalowy wpływ inwestycji na okoliczne wody gruntowe i lokalną faunę.
Propozycje alternatywnych rozwiązań
Eksperci wskazują, że można zbudować mniejsze zbiorniki retencyjne. Zamiast jednego wielkiego polderu, możliwe jest stworzenie kilku mniejszych obiektów rozłożonych w różnych miejscach. Pozwoliłoby to zmniejszyć skalę wysiedleń i ograniczyć ingerencję w krajobraz.
Naturalne tereny zalewowe mogą stanowić inną formę ochrony. Poprawa retencji dolin rzecznych i odtworzenie naturalnych koryt może pomóc w rozpraszaniu fali powodziowej. Takie rozwiązania są stosowane w Europie Zachodniej i dają dobre efekty.
Mieszkańcy domagają się większego zaangażowania w proces decyzyjny. Chcą, by władze rozważyły inne scenariusze i uwzględniły ich opinie. Lokalne samorządy mogłyby współpracować z ekspertami, aby znaleźć kompromisowe rozwiązania minimalizujące skutki społeczne.
Niektórzy proponują inwestowanie w małą retencję. Budowa systemów zbierania wód opadowych, zbiorników retencyjnych przy rzekach i rowów melioracyjnych mogłaby zmniejszyć ryzyko powodziowe bez konieczności przesiedlania setek ludzi.
Czyje argumenty przeważą?
Budowa zbiornika w Szczurowej to jedna z największych inwestycji hydrotechnicznych w Polsce. Jej celem jest zwiększenie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego w dorzeczu Wisły. Projekt budzi jednak kontrowersje, bo oznacza przymusowe wysiedlenia i radykalne zmiany w krajobrazie. Mieszkańcy czują się pominięci w procesie decyzyjnym, a eksperci spierają się, czy istnieją lepsze alternatywy.
Analizy HydroBIM pokazują, że nie zawsze mała retencja jest w stanie zastąpić dużego zbiornika. Lokalne systemy magazynowania wody mogą zmniejszyć skutki krótkotrwałych opadów, ale w przypadku dużych wezbrań nie zapewnią wystarczającej ochrony. Podczas badań w gminie Wielopole Skrzyńskie okazało się, że nawet kompleksowy system zbiorników retencyjnych nie powstrzymałby fali powodziowej o skali podobnej do tej, która miała miejsce w 2010 roku.
Powódź w 2024 roku na Dolnym Śląsku pokazała, jak wysoką cenę można zapłacić za brak infrastruktury przeciwpowodziowej. Wiele miejscowości zostało zalanych, bo wcześniej odstąpiono od budowy zbiorników w wyniku protestów społecznych. Straty były ogromne, a mieszkańcy domagali się działań, które jeszcze kilka lat temu blokowali.
Szczurowa stoi przed podobnym dylematem. Mieszkańcy walczą o swoje domy, ale brak zbiornika może oznaczać poważne konsekwencje dla całego regionu. W dyskusji o tej inwestycji nie chodzi tylko o wybór między ochroną a wysiedleniami, ale o szersze spojrzenie na przyszłość gospodarki wodnej w Polsce. Zmieniający się klimat i coraz częstsze ekstremalne zjawiska pogodowe wymuszają trudne decyzje. Ważne jest to, czy będą one podejmowane w sposób przemyślany i uwzględniający zarówno potrzeby mieszkańców, jak i bezpieczeństwo ludzi mieszkających w dolinie Wisły.
W HydroBIM zajmujemy się m.in. analizami hydraulicznymi i projektowaniem infrastruktury przeciwpowodziowej. Wykorzystujemy najnowsze rozwiązania technologiczne, łączymy modelowanie hydrodynamiczne z informacjami GIS i BIM, umożliwiając przeprowadzenie dynamicznego wariantowania, szczególnie przydatnego podczas konsultacji społecznych.
Zainteresowanych naszymi usługami zapraszamy do kontaktu.
Źródło ilustracji tytułowej: bezpiecznawisla.pl